Hej kochani!
Dawno nie pisałam, ale niestety pogoda nie sprzyja i nie miałam jak robić zdjęć. Dzisiaj przychodzę do was z czymś innym, a mianowicie z fotorelacją z Krakowa. Dostałam zaproszenie na 'weekend' z którego nie mogłam zrezygnować. Ogólnie to odbywała się wtedy parada smoków, więc coś się działo na rynku. Weekend jak najbardziej na plus. I przede wszystkim polecam Mikołajską 5 Apartamenty! Cudowne miejsce na nocleg w samym rynku Krakowa. Mam wam dość sporo zdjęć do pokazania więc lepiej przejdę już do nich, bo w życiu nie skończę tego posta.
Do Krakowa pojechałam z Sarą i Weroniką, w niedziele rano. W ogóle to ogromny minus dla busów firmy BARBARA w których miało być wi-fi, którego nie było nawet na minutę. Zaraz po przyjeździe wyskoczyłyśmy do galerii coś zjeść + do Starbucks'a na kawę. Na rynku wszystko zaczynało się o 12 i taki miałyśmy plan, żeby na tą 12 tam dotrzeć, ale niestety realia były takie, że o 12 stałyśmy w kolejce w KFC. Na rynku byłyśmy jakoś przed 13, ale było tam mnóstwo osób. Zanim znalazłyśmy odpowiednie miejsce, do obserwowania i robienia fotek minęło kolejne 20min. Ale do długiej walce z tłumem w końcu się udało! Nie będę pokazywać wam wszystkich smoków, wybiorę tylko te najciekawsze (według mnie najciekawsze) :)
Po paradzie poszłyśmy odebrać klucze. Sara i Weronika zostały w mieszkaniu i czekały na pizze, a ja wyruszyłam na spotkanie 'biznesowe' haha jak to brzmi. Na zdjęciach niżej widok z okna mieszkania, nasz super zdrowy obiad i to co spotkałam w drodze na spotkanie.
Po 'obiedzie' wyruszyłyśmy do Galerii Krakowskiej, później na spacer po Krakowie i wreszcie do mieszkania w którym oglądnęłyśmy film i poszłyśmy spać. Kolejnego dnia musiałyśmy wstać o 8, dlatego że musiałyśmy się wymeldować do godziny 11, a chciałyśmy jeszcze iść do Charlotte na śniadanie. I tak właśnie zrobiłyśmy!
Po śniadaniu wróciłyśmy do mieszkania, spakowałyśmy się i wymeldowałyśmy :D O 14 miałyśmy autobus do domu więc resztę dnia spędziłyśmy na rynku i w Galerii Krakowskiej. Ogólnie wyjazd zaliczam do bardzo udanych, chociaż wszystko działo się w tak szybkim tempie, że do domu wróciłam mega wykończona! W każdym bądź razie, było super!